Dziś dowiadujemy się o dzikich koniach tylko z baśni, pieśni ludowych, sztuki prehistorycznej, gdzie mówi się o niezależności i wolności, gdzie konie wiozą wojowników przez bagna i pomagają odnosić zwycięstwa w wojnach, pomagają w gospodarstwie. I choć dziś konie nadal hoduje się dla rozrywki, a w niektórych krajach je się koninę, to widzimy, że niemal zniknęły one z naszego krajobrazu, a dzikie konie możemy spotkać jedynie w niewielu częściach Europy.
Niewątpliwie konie odgrywały ważną rolę nie tylko w opowieściach o bohaterach, ale także w przyrodzie. „Chociaż dość dobrze znamy konie jako zwierzęta domowe, zapominamy, że przez większą część historii, na długo przed ich udomowieniem, stada dzikich koni kształtowały krajobraz, roślinność i wspierały otwarte krajobrazy – łąki, pola, mokradła – przez tysiąclecia. W toku ewolucji ukształtowały się nierozerwalne i niepodzielne powiązania między człowiekiem, przyrodą i końmi, jednak obecnie obserwujemy ogromny brak tego naturalnego procesu” – mówi Gabija Tamulaitytė, specjalistka ds. ochrony środowiska w Bałtyckim Forum Środowiskowym.
Naturalne zaburzenia, takie jak burze, powodzie, pożary, niespodziewane ataki szkodników, zjadanie roślinności, deptanie gleby kształtują krajobraz i inicjują dalsze procesy tworzenia się ekosystemów. Różne gatunki zwierząt mają różne działanie, jedno uzupełnia drugie. Konie świetnie współżyją z innymi zwierzętami roślinożernymi, owcami, krowami, jeleniami itp. Konie mogą żywić się roślinami o niskiej wartości odżywczej, a usuwanie martwych części roślin pobudza ich regenerację i szybszy wzrost. Dzięki temu powstają lepsze warunki dla roślinożerców preferujących krótką roślinność – gęsi i zająców, które później stają się pokarmem dla rysi itp. Konie chodząc spulchniają glebę, dodają do niej obornik i substancje odżywcze, co sprzyja wzrostowi nowych roślin, a także transportuje nasiona roślin. Zwierzęta te chętnie żerują także na korzeniach trzcin i innych roślin, co pozwala roślinności karłowatej bagiennej zasiedlać tereny podmokłe. Konie obgryzają także korę brzóz, topoli i jodeł, tworząc w ten sposób otwarte obszary leśne i specyficzne warunki dla owadów, krzewów i roślinności zielnej. Dzikie konie (tarpany) są w Europie oficjalnie uważane za wymarłe, duża część ich cech możemy dostrzec u udomowionych ras koni kucowatych – krótsze nogi, krępa budowa, nie wybredne, jeśli chodzi o paszę, niskie koszty utrzymania, wariujące kolory i wygląd. Ostatnio takie konie są coraz częściej wykorzystywane w projektach odtworzenia przyrody, gdzie podejmuje się próby przynajmniej częściowego powrotu dużych roślinożerców na tereny.
Chociaż temat swobodnego wypasu koni jest na Litwie nowy, sąsiednia Łotwa ma już ponad 30-letnie doświadczenie w tej dziedzinie. Za wzorowe tereny można uznać Park Narodowy Kemeri i Park Przyrody Pape, gdzie na łąkach, w otoczeniu lasów, rzek i jezior pasą się konie Polski Konik i krowy rasy Heck. Obydwa te gatunki zostały specjalnie wyhodowane do życia na wolności i są zbliżone do swoich starożytnych krewnych – tarpanów i turów. W parkach konie spędzają cały rok na przyrodzie, samodzielnie szukając pożywienie i wodę. Zimą, gdy warunki są trudne, w celu zapewnienia dobrostanu zwierząt podawana jest dodatkowa pasza. Przez kilkadziesiąt lat życia w warunkach półdzikich konie te nauczyły się żyć z wilkami zamieszkującymi pobliskie tereny, tj. nauczyły się nie pozostawiać źrebiąt bez nadzoru, nie prowadzić ich do lasu, a w razie potrzeby bronić się.
Na Litwie za potomka najbardziej zbliżonego do tarpanów, który zachował takie cechy jak niski wzrost, zróżnicowany wygląd, niewybredny w karmieniu i utrzymaniu oraz wytrzymałość, możemy uznać Konika Polskiego. Chociaż istnieją indywidualni rolnicy, którzy hodują Koników Polskich w warunkach półdzikich, nie ma projektów o większym zakresie i prawie nie ma danych na temat ich wpływu na teren i różnorodność biologiczną.
Stosując wypas jako środek ochronny, można osiągnąć doskonałe wyniki nie tylko na poszczególnych łąkach, ale także w całym krajobrazie, odtwarzając duże obszary poprzez tworzenie terenów z roślinnością różnych typów i o różnej wysokości. Jednym z takich krajobrazów są mokradła w Białej Wace o powierzchni ponad 1300 ha, na których od zeszłego roku pasie się bydło rasy Highland. Najlepsze efekty można jednak osiągnąć, wypasając mieszane stada dużych zwierząt roślinożernych – krów i koni. „Żerują one inną paszą, wybierają różne obszary pastwisk i w różny sposób wpływają na teren. Na przykład bydło wybiera wyższą roślinność, którą łatwiej zerwać ruchem języka, śmiało wchodzi do wody, jeśli czuje pod nią trwały grunt. A konie wybierają niższą roślinność, odgryzają ją zębami u samej ziemi, lubią suchsze tereny. Mamy nadzieję, że w odtwarzaniu terenów podmokłych w Białej Wace w najbliższej przyszłości będziemy mogli wykorzystać litewskiego Konika Polskiego, i nie mamy wątpliwości, że ich wkład będzie znaczący” – mówi G. Tamulaitytė.